Rano w hostelu spotkalismy Daniela, jednego z pracownikow obslugi, okazalo sie, ze jego ojciec jest Syryjczykiem, bardzo sie zajaral tym, ze akurat tam jedziemy. Wymienilismy sie mailami i obiecalismy, ze podeslemy mu foty po przyjezdzie co bardzo go uradowalo (wyemigrowal stamtad jako dzieciak). Ogolnie obsluga byla bardzo mila i pomocna. Oprocz tego, ze hostel znajduje sie dosc daleko od dworca kolejowego warto go polecic, ponizej 10 EUR z tego typu noclegow raczej nic sie w Bukareszcie nie znajdzie, wiec cena 12 EUR to chyba nie tragedia, dodatkowym plusem darmowy net. Po wycheckoutowaniu czas oczekiwania na autokar spedzilismy w parku obok dworca Filaret. Odjazd nastapil z godzinnym opoznieniem o 17, ale dostalismy po krzeselku i kawie i sie uspokoilismy ;) Po drodze Fanta, Cola, woda, ciasteczka serwowane przez obsluge. W Bulgarii kiero zatankowal 600 litrow i pomknelismy kretymi gorskimi sciezkami na poludnie.
Dodatkowe info, Krzysiek jednak sie ogarnal i dojedzie do nas pojutrze w Stambule.
Lucky House Hostel - http://www.luckyhousehostel.ro/