Rano budzi nas konduktor i na polspiaco wysypujemy sie przed dworzec. Tam od razu doskakuja do wszystkich taksiarze. Po drugiej stronie ulicy zauwazlismy jednak jakis pseudoprzystanek, myslimy chwile i nie palajac za bardzo sympatia do miejscowych mistrzow kierownicy idziemy chwile tam odsapnac (czyt. pospac jeszcze na stojaco ;) Po kilku minutach zbiera sie coraz wiecej miejscowych. Skoro stoja to pewnie cos przyjedzie, a skoro cos przyjedzie to pewnie zawiezie nas tam gdzie chcemy :P Musi byc dobrze. :) I rzeczywiscie po ok. 15 minutach przyjezdza trolejbus za ktorego placimy niebotyczna sume 1 hrywny, kierowca pokazuje nam gdzie mamy wysiasc i docieramy na dworzec autobusowy. 7:10 odjazd do Suczawy w Rumunii. Cena za taka usluge wedle waluty 5 euro lub 7 dolarow. Sniadanko na krawezniku i paking do autobusu :)
Sama podroz minela w miare sprawnie, ok. 2 godzin. Na granice wjezdzalismy w full komplecie z czego 90 % stanowily obklejone szlugami babiczki. Kontrola ukrainska - hrywny w paszporty, kilka minut i jedziemy dalej, nieladnie, nieladnie ;) Kontrola rumunska - no coz, tu juz mamy UE wiec walek nie przeszedl, czekamy chwile na granicy i wjezdzamy do Rumunii w sile ok. 6 osob. Interes zycia babiczka sie nie udal, ale za to mielismy praktycznie caly autokar dla siebie :)
Przykladowe ceny:
trolejbus - 1 HR
kawa na dworcu - 2 HR
autobus Czerniowce-Suczawa - 7 USD