O 16tej czasu miejscowego dojechalismy do Lwowa. Do tej pory za bardzo nie wiem na ktorym dworcu nas wysadzili, ale nie jest to w sumie za bardzo istotne. Razem z nami autobusem jechalo kilka grupek Polakow. Z racji tego, ze nikt za bardzo nie wiedzial jak sie dostac na dworzec kolejowy wszyscy wzieli taksowki. Igor szybko jednak zlapal kontakt z babcia z kiosku i chwile pozniej jechalismy wskazanym numerem marszrutki. Koszt 1,5 HR :)
Wczesniej sprawdzone polaczenia na internecie do Czerniowcow rzeczywiscie maja odzwierciedlenie na wielkiej tablicy w hallu glownym. Generalnie wieczorem dostepne sa dwa 21:30-8:43 i 23:35-5:30. O 7:10 jest jedyny autobus z Czerniowcow do Suczawy, bierzemy wiec opcje nr 2 dzieki czemu idealnie wszystko sie nam zazebi. Bilet kupiejny (kuszetka z przedzialami 4 os.) 55 HR. Mielismy poczatkowo zamiar wziasc plackarte, ale roznica w cenie to ok. 10 HR.. 4 zl to nie majatek, stad zmiana decyzji ;)
Dzien we Lwowie minal na zglebianiu zakamarkow starego miasta, ktore jest zreszta bardzo ladne. Sporo mlodych ludzi, wypelnione pubiki i atmosfera starych kamienic fajnie sie komponowaly ze soba. Naprawde spodobalo mi sie to miejsce, trzeba bedzie kiedys wrocic. :)
Pociag podstawiony zgodnie z planem, troche podebatowalismy na korytarzu (z dywanem, fazka :P) przy Lwowskich i udalismy sie w krotka kime.
Przykladowe ceny:
marszrutka - 1,5 HR
przechowalnia bagazu - 7 HR
piwko w sklepie ok. 4 HR
barszcz ukr.+chleb+pierogi+piwo - 22 HR (9 zł ? bardzo podobaly nam sie ceny na Ukrainie :)
pociag Lwow-Czerniowce 55 HR